16. Miłość- estoy totalmente enamorada...2 miesiące w Barcelonie

2 miesiące w Barcelonie

,,Jednym z największych odkryć, jakie uczynił człowiek, i jedną z największych dla niego niespodzianek, jest odkrycie, że może on uczynić to, o czym ze strachem sądził, że nie potrafi uczynić"    Henry Ford

Miłość- jak opisać ją słowami? 

Nie wiem- to się po prostu czuje- w każdej komórce ciała, na dobre i na złe, bezwarunkowe, czyste uczucie- kiedy cieszysz się, że po prostu jest Ci dane to poczuć, kiedy kochasz, pomimo tego, że czasami nie jest łatwo, kiedy dzień za dniem zmagasz się z nowymi wyzwaniami- nie powiem problemami- wyzwanie to lepsze słowo. Kiedy to uczucie, napędza Cię do działania- minuta po minucie, godzina po godzinie, dzień po dniu...i jesteś za nie wdzięczny - tak po prostu.

Tak- kocham. Czy miasto? Na pewno- ale...kocham życie. Bożeeee kocham życie!:) W poprzednim poście wspomniałam, że wróciłam do Barcelony- wtedy coś we mnie pękło. Dziś mija drugi miesiąc, od kiedy tu jestem.( nie wliczam czasu spędzonego w Polsce).

Jak uczciłam ten szczególny dzień? Oczywiście poszłam rano grzecznie do szkoły:), po szkole oczywiście na plażę- sezon chyba zaczął się na dobre- świeciło słońce, w okół mnie mnóstwo turystów, sprzedawców pareo, mojito, piwa i masażystek;) kto był na Barcelonecie, doskonale zna piosenki : ,,beer cold beer, cerveza, paero my friend, special prise for you, masaje guapa, masaje:D) Usiadłam na piasku z kawą i jogurtem i po prostu w tym byłam. oddychałam, cieszyłam się. Później wróciłam do domu, chwilę odpoczęłam i poszłam na zajęcia ze sztangami. ( lubię:D)

Odbiegam od tematu:) No i co po tym powrocie... Coś się we mnie zmieniło - chyba zaczęłam akceptować sytuację, w jakiej się znalazłam, odpuściłam natrętne myśli o tym, że zginę tu marnie ( bardzo prawdopodobne, że mam chorobę dwubiegunową- gdyż co drugi dzień sobie poryczę, że jednak zginę:D). Ale rzeczywiście coś się we mnie zmieniło- czuję radość, cieszę się bardzo drobnymi rzeczami. Byłam na dwóch rozmowach o pracę- na jednej musiałam zrobić paznokcie- kto mnie zna, wie jaki musiałam mieć z tego ubaw, z racji tego, że NIENAWIDZĘ TEGO ROBIĆ - i pewnie sama myślami nie dopuściłam do tego, aby mnie przyjęli ( bardzo prawdopodobne, że moimi umiejętnościami malowania paznokci także- robiąc to, mam wrażenie, że czas stoi w miejscu- każda minuta męczy mnie jak godzina- strach pomyśleć, co by było, gdybym musiała spędzić w tym kilka dobrych godzin, dni, miesięcy...chyba nadeszłaby pora umierać). Jednak, po wyjściu z salonu ...zamiast płakać ...cieszyłam się jak głupia. Dlaczego? Bo rozmawiałam po hiszpańsku, pokonałam kolejną barierę, nie bałam się, i cieszyłam się, że w moim ukochanym mieście, nie będę zmuszona robić rzeczy, która sprawiałaby, że chodziłabym do pracy smutna- i znowu- kto mnie dobrze zna, ten wie: nie chodziłabym do takiej pracy. Byłam wdzięczna, że spróbowałam jednak to zrobić aby utwierdzić się w przekonaniu, że to całkowicie NIE DLA MNIE! Na drugiej...okazało się, że szukają fryzjera hahaahahhaahahha - oczywiście wróciłam do domu zniechęcona i zaryczana. Ale też potrafiłam znaleźć pozytyw w całej tej sytuacji. Właścicielem salonu był starszy mężczyzna, powiedział w pewnym momencie- że najważniejsze w jego pracy jest to, żeby znaleźć balans , między strefą zawodową a życiem prywatnym- i znowu- kto mnie zna...wie, że tego nie miałam. Pracowałam jak głupia, gubiąc po drodze życie. Co dalej- po kilku nieudanych próbach, znalazłam miejsce, w którym będę mieszkała od maja. Wszystkie te sytuacje i zdarzenia, wiele mnie uczą. Każdy dzień to dla mnie lekcja. Co zyskałam? Poznaję miasto, pokonuję barierę językową- to mnie przygotowuje do dalszych poszukiwań. Jestem pewna, że jeśli coś nam z pozoru nie wyjdzie, jest tylko po to, aby zrobić miejsce na lepsze. Co dalej- zaczęłam prowadzić zajęcia fitness po hiszpańsku- całkowicie przypadkowo (yhyym nie ma przypadków:) jestem bardzo szczęśliwa, że dano mi tę szansę - robię to co kocham robić i uczę się języka! Wierzę w to, że w moim życiu i w życiu każdego,  jest mnóstwo aniołów w ludzkiej postaci- pojawiają się dokładnie w tym miejscu, w tym czasie i w tych okolicznościach, kiedy ich potrzebujemy- można nazwać to bratnimi duszami- z resztą nazwij to jak chcesz. Kiedy myślimy, że już dalej nie damy rady, że pora się poddać, gdy tracimy sens - właśnie wtedy pojawi się osoba, która się do Ciebie uśmiechnie,- może być to przypadkowy człowiek w metrze, autobusie, na ulicy, przyjaciel, który wyśle Ci wiadomość, kolega bądź koleżanka, która wesprze dobrym słowem i powie, że jest z Ciebie dumna, pojawią się sytuacje i zdarzenia, które dadzą Ci wiarę i nadzieję...tylko trzeba zaufać i się temu poddać...zaakceptować fakt, że nic nie dzieje się przypadkiem. To szansa na nasz rozwój. To co teraz powiem, jest bardzo ważne- wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. To jak traktujesz ludzi, ma wpływ na Ciebie. Traktuj ich, tak jak chcesz, żeby Ciebie traktowano, pomagaj, wspieraj, powiedz dobre słowo- to jak wzajemnie napędzana machina. Pomożesz komuś i to wróci do Ciebie- niekoniecznie od tej samej osoby, ale dobro zawsze wraca. Zapamiętaj to. Używaj często. Co jeszcze? Zyskałam więcej pewności siebie, no i jestem z siebie ZAJEBIŚCIE DUMNA.( ok powiem to : jestem z siebie zajebiście dumna. dumna w chuj!...daję radę. Sama tworzę swoje życie!) i jestem pogodna. Lubię siebie taką:) Postanowiłam celebrować każdy dzień. Nie wiem ile będę mogła tu jeszcze być, cieszę się, że każdego dnia budzę się w miejscu, które kocham i chłonę życie. Zaczęłam dostrzegać sens we wszystkim, co mnie spotyka. Jestem wdzięczna, że dwa miesiące temu, podjęłam tę decyzję. Nawet jeśli wrócę- nie żałuję tego. Za nic bym tego nie oddała. Poznaję cudownych, pozytywnych ludzi. Kocham to. Zmieniam się, zaczynam odczuwać radość tak po prostu, bez powodu.( z przerwami na ryk). W dwa miesiące, nauczyłam się więcej, niż przez kilka lat ( z wyjątkiem ostatniego roku- to była bolesna lekcja- jednak potrzebna).

Powtórzę więc jeszcze raz -sobie i Tobie- odważ się na więcej. I nigdy nie rezygnuj z marzeń.

,,To miasto ma czarodziejską moc, zanim się człowiek obejrzy, wejdzie mu pod skórę i skradnie duszę".

http://www.lenses.eu.com/ 


Komentarze

Popularne posty