Ciężko

Ciężko...początki są ciężkie- zazwyczaj, gdy mam napisać coś na blogu, myślę jakich słów użyć..ale potem samo idzie..
Początki są ciężkie- gdy uczysz się wierszyka w szkole podstawowej, na początku idzie mozolnie..potem jednak możesz już wyrecytować ,,Litwo ojczyzno moja...":).
Żartuję.
Chciałabym opowiedzieć troszkę o swoich początkach- bo cały czas czuję się tu początkująca.
Nie wyjechałam tu na wakacje, na studia, nie mam 20 lat i nie było to w stylu ,, ok, sprawdzę - pojadę na dwa miesiące i zobaczę".
Zostawiła wszystko. Oszalała. I to jeszcze na stare lata:D
 Co więcej- kiedy jedziesz sama, jesteś uparta i pewna swojej wiedzy, którą nabywałaś latami- i nagle sprowadzają Cię na glebę. BUM! Ego dostało po dupie- mocno. I dobrze mu tak:)
Bo tego czego się tu uczę, i tego jaka mocna się robię- nikt mi nie zabierze.
Mam niestety jeszcze trochę do przepracowania.
Cały czas jeszcze mam swoją przeszłość z tyłu głowy- i jak mam słabszy dzień,-myślę- w Olsztynie miałam tak łatwo, miałam taką zajebistą pracę, robiłam to co lubię, a tutaj nie dość, że cały czas pod górkę to jeszcze muszę udowadniać, że coś potrafię - zaczynać wszystko od zera...masakra.
Wracam.
 Stóóóóóóóój szalona- to strefa komfortu, którą wyrabiałaś sobie latami tak głośno krzyczy. Pamiętaj, że jeszcze rok temu, nie myślałaś o niczym innym, jak tylko o tym, żeby wyjechać do miasta marzeń.
Nie jest tak łatwo zamknąć 32 lata w kilka miesięcy...no nie jest:)
Wiecie jak dziwnie i strasznie czułam się zagubiona? Silna na zewnątrz a w środku mała dziewczynka- chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak to wszystko będzie wyglądało. Decyzja jednak podjęta. Mam tu niezłą szkołę dojrzewania. Radzenia sobie z problemami dnia codziennego, walki z ego, radzenia sobie z samotnością, tęsknotą.
Ale chciałabym przedstawić to troszkę inaczej- bo jeśli chcesz zobaczyć, jak bardzo się zmieniłeś- musisz sobie przypomnieć, na jakim etapie byłeś jeszcze rok wcześniej- byłam prawie martwa...jeszcze bardziej przerażona...jeszcze bardziej samotna...
Mogłam zostać i pracować dalej, prowadzić gabinet- ale żyłabym z niespełnionym marzeniem- pewnie żyłabym w wynajętej kawalerce w Olsztynie i nie mogłabym sobie wybaczyć, że nie spróbowałam. Nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy- żyć z taką świadomością, że można by było spróbować spełnić marzenie, kiedy DRZWI SĄ SZEROKO OTWARTE..i tego nie zrobić...z obawy przed porażką, przed ośmieszeniem, bo co ludzie powiedzą jak mi nie wyjdzie, bo co ja biedna zrobię, bo tu mam tak wiele, bo jestem taka ważna...kiepskie żarty.
Jeśli to czytasz i też masz wielkie marzenie- OTWÓRZ W KOŃCU OCZY I USZY- bo mam znowu coś do powiedzenia - będę to powtarzać często : CZŁOWIEKU MASZ TYLKO JEDNĄ SZANSĘ. ŻYJESZ TYLKO RAZ- TIK TAK TIK TAK - SEKUNDY, MINUTY PŁYNĄ- DRUGIEJ SZANSY NIE BĘDZIE.
I chcę jeszcze raz Ci powiedzieć- że nie ważne ile masz lat, nie ważne ile masz pieniędzy na koncie i jak ,,poważną" osobistością jesteś.- nigdy nie jest za późno na realizację marzeń, nawet jeśli to będzie kosztowało dużo wysiłku, nie będzie łatwo i będziesz upadał tysiąc razy.
,,W każdym okresie życia możesz uczyć się nowych rzeczy, jeśli zgodzisz się być początkującym.
Jeśli nauczysz się lubić ten stan, to otwiera się przed Tobą cały świat"
Ile jeszcze będziesz czekał? Rok? 5 lat? 10? 50? Kto Ci da gwarancję, że tyle dożyjesz?
Jeśli lubisz tańczyć - zapisz się na kurs tańca, jeśli lubisz lepić garnki z gliny- lep- nawet jak jesteś Panem poważnym (albo Panią) i obawiasz się tego, że ludzie powiedzą,, debil". Szczerze? W dupie to miej- co Cię to obchodzi, co ludzie powiedzą- to tylko i wyłącznie TWOJE ŻYCIE.
Nikt za Ciebie go nie przeżyje. Nikt.
I wiecie co- ja też miałam obawy- myślałam- Boże, jak mi nie wyjdzie..i wrócę- będzie ze mnie niezła beka, ,, tak myślałam, że wróci po miesiącu z podkulonym ogonem, jak jej się noga powinie albo pieniążki skończą"- takie myśli miałam w głowie. Ale to tylko moje myśli- nic mnie nie obchodzi, co ludzie pomyślą- bo to moje doświadczenie i moje życie- nawet jeśli wrócę, to wrócę wygrana- bo się odważyłam. Tak- śmiało mówię o sobie ODWAŻNA- jestem bardzo odważnym człowiekiem- potrafiłam przezwyciężyć największego wroga- moje własne ograniczenia.
I zgodziłam się być początkująca.
Uczę się wszystkiego od nowa. Jak małe dziecko- począwszy od zakupów, kiedy nie znałam wielu słów, aż po pracę w obcym języku- ale pomimo, że narzekam- bardzo się cieszę- bo uczę się niesamowicie wiele- dziś dowcipkowałam sobie z Panem z banku, prowadziliśmy luźną konwersację o jego synu, który właśnie pojechał na zgromadzenie karate do Warszawy, i że katalończyków nazywają polakami...i jak się śmialiśmy, że mam nauczyć się katalońskiego ...a ja do niego ,,a powtórz ,, dzień dobry, w czym mogę Pani pomóc" po polsku?;) taki ze mnie dowcipniś- jeszcze w maju, kiedy zakładałam konto, dukałam i zastanawiałam się o co kaman...przerażona życiem tutaj. I teraz też dukam:) ale jak ja się cieszę, że już mogę rozmawiać swobodniej:)
I wiem, że jeszcze wiele razy upadnę - i wiele razy będę płakać z bezsilności, wiele razy będę pukać się w głowę, mówiąc ,,DURNA, A TAK CI BYŁO WYGODNIE..i wiem, że wiele spraw muszę jeszcze pozamykać i to nie będzie wcale takie łatwe- ale wiem też, że gdybym nie spróbowała, nie dowiedziałabym się o sobie tylu rzeczy...i zaczynam powoli lubić ten stan bycia początkującym...chodź nie do końca takim początkującym- bo bogatsza o nowe doświadczenia, ale też z wielką mocą- moim umysłem i charakterem. Jak się okazuje silnym.
Posłuchaj mnie proszę- odważ się na więcej. Żyjesz tylko raz.

Komentarze

Popularne posty