Pamiętaj kim jesteś

Pamiętaj kim jesteś!
Piszę to i ryczę:) Wiedziałam, że będzie czas na ryk bo dawno nie płakałam. Poprzez tę zmianę życia, zrobiłam się bardziej wrażliwa ...Może przez veganizm a może naprawdę poprzestawiało mi się za mocno w głowie - wiem, nie wyglądam- ale jestem bardzo wrażliwa.  Tu jeszcze bardziej. Może przez obserwację ludzi, i przez to, że długo przebywam sama...a może, że tak zaczęłam doceniać dany mi czas...a może Walt Disney miał za duży wpływ na moje życie i podejmowane potem decyzje- ale to właśnie w bajkach możemy odnaleźć prawdziwe wartości, które nie są spaczone ,,dorosłym" życiem i zakładanymi potem maskami.
Uczą odwagi, przyjaźni, szlachetności i wiary w marzenia. A może moje ideały są nie na czasie- passeeee. Może jestem naiwną dziewczynką, której coraz trudniej się przystosować do reguł rządzących światem.
Dziś zrobiłam coś, z czego nie jestem dumna. Może wyda się to przysłowiowym pryszczem, w porównaniu z tym, co potrafiłam robić kiedyś...ale dużo się w moim życiu zmieniło.
Dziś musiałam postąpić wbrew moim zasadom. W pracy. Nie będę się powtarzać, jaki mam stosunek do ludzi. Dziś miałam zrobić dziewczynie zabieg na buzię. Przyszła z ,,ulicy" a menadżerki wprost zabijają się o każdą ,,sprzedaż". Nie liczy się tu Klient, nie liczy się sposób wykonywanej pracy- liczy się pieniądz. Według grafiku, miałam na to godzinę- Klientka oczekiwała efektu ,,flash" . Zabieg miał ( w teorii) spełnić jej oczekiwania- demakijaż, peeling, radiofrekwencja, masaż, maska, krem- nazwałabym to podstawą- w Polsce zakres usług kosmetologii jest nieporównywalnie większy - ale nie o tym. Oczywiście, jak to zawsze tutaj- było opóźnienie- ale następna Klientka miała przyjść za godzinę. 25 minut przed końcem, do gabinetu weszła moja koleżanka z kartką, na której było napisane-,, kończ już bo managerka zrobiła błąd w grafiku i już następna czeka"-  moja Klientka była wyraźnie poinformowana przed zabiegiem, że płaci za usługę z maską itp. Nie było czasu na jej nałożenie a grafik zapełniony był po brzegi- czasami mamy 40 min na depilację laserem prawie całego ciała- to jest niewykonalne albo wykonalne ale źle zrobione. Zrobiłam to. Nałożyłam Klientce krem na buzię i powiedziałam, że to maska i musi w niej poleżeć...po czym wyszłam i poczułam się jak oszust. Popłakałam się w łazience( jakoś często zdarza mi się płacz w łazienkach ..hmmm). Po czym chciałam wyjść stamtąd i nigdy nie wrócić. Wiedziałam jednak, że nie mogę jeszcze... dopóki nie znajdę lepszej pracy . Czas na prawdę: dlaczego po części chciałam otworzyć salon? Moja pierwsza praca na stażu - niby gabinet oh i ah - w środku jednak pierdolnik- musieliśmy prać w pralce jednorazowe kapcie i prześcieradła, używać frezów do pedicure wielokrotnie- przez co zaraziłam się kurzajkami. Kurwa. Wyrzucałam te kapcie do śmietnika a właścicielka na mnie krzyczała, po czym znowu wyrzucałam te kapcie do śmietnika. Narzekała, że nie ma Klientów, a gdy jakiś przyszedł na peeling ciała- a akurat nie było peelingu, kazała go zrobić peelingiem do stóp- co to za różnica, prawda?:) Gdy tylko nadarzyła się okazja do zmiany pracy powiedziałam szybko pa pa i nigdy nie wróciłam. Gabinet nie przetrwał. Nie dziwię się. Wtedy sobie przysięgłam, że kiedyś będę miała własny i traktowała Klientów, jak sama chcę być traktowana. Mam nadzieję, że moje Klientki dobrze mnie wspominają. Dałam tam dużo serca.
Dziś zrezygnowałam z jednej siłowni. Wypisałam się. To znaczy będę tam chodzić do końca miesiąca , bo do końca miesiąca mam karnet...ale znalazłam przypadkiem coś zdecydowanie lepszego :)Sieć siłowni w Barcelonie- tylko zapominają o jednym ważnym aspekcie- człowieku. Instruktorzy, zamiast pomagać ludziom na sali , muszą sprzedawać - widziałam, jak dziewczyny ćwiczą z aplikacjami, robiąc tak wieeeelkie kuku swojemu ciału ...nie kurwa. Rozumiem biznes i chęć zarobienia pieniędzy- sama byłam przedsiębiorcą ....dlatego mówię NIE.
Człowiek potrzebuje uwagi.
Co się dzieje z ludźmi...oczywiście- jeden Klient odejdzie, przyjdzie nowy...ale ja mówię NIE.
Na przekór temu, robię w kabinie co mogę, aby Klienci poczuli się inaczej, niż kolejny w kolejce- słyszę, że życzą mi utworzenia swojego salonu, słyszę, że pierwszy raz poczuli się potraktowani z szacunkiem, że pierwszy raz ktoś o nich zadbał- nie karmię swojego ego, na początku tak było, kiedy chciałam odbudować swoją wartość po zamknięciu wszystkich rozdziałów z mojego dawnego życia. Teraz po prostu jest mi przykro. Szanuję ich i chcę im dać wartość. I tęsknię za swoim gabinetem:(  ale nie mam środków, żeby go stworzyć od nowa. Jeszcze. Zagram na loterii...
Może jestem naiwna, może łatwowierna a może głupia. Mam swoje ideały.
Gdy coś komuś spadnie, podniosę. Gdy trzeba, biegnę za kimś w metrze i pomagam wnieść walizkę. Napiszę o dwóch osobach, których oczy pamiętam do dziś- oczy są zwierciadłem duszy.
Kiedyś w Barcelonie( bo gdzie indziej), szłam pasażem kolumba. Na przeciwko szedł bezdomny z wózkiem, z którego wypadł mu śpiwór i tego nie zauważył. Ludzie przechodzili obojętnie. Podniosłam i pobiegłam za nim. Nie pamiętam jaki to był miesiąc, ale może ten śpiwór to było jedyne jego przykrycie. Mężczyzna, chyba hindus, po sześćdziesiątym roku życia- nie znałam języka, którym mówił. Jak on na mnie spojrzał. W jego oczach było coś boskiego. Nie wiem czy uda mi się to opisać słowami. Zrobił znak błogosławieństwa a jego oczy mówiły tak dużo...pamiętam to do dziś..
Druga historia- jechałam do pracy metrem. Często ludzie występują tam, śpiewają i zbierają pieniądze. Zazwyczaj słabo śpiewają, gorzej niż ja ,,Dżagę" na weselu Loli:D
Tym razem weszła kobieta. Śpiewała tak pięknie...przepięknie.. Nikt nie zwracał na nią uwagi ( oprócz jednego koziego obserwatora), ludzie wpatrywali się w swoje smartfony. Jak ona pięknie śpiewała. Patrzyła na ludzi i ich brak zainteresowania i powoli gasła, zaczęła się garbić i spuszczała wzrok. Wyraźnie czuła się speszona tym, co robi.  Nie miałam pieniędzy, wrzuciłam tylko kilka centów...nikt nie wrzucił. Podeszłam do niej i powiedziałam : ,Rób to, bo robisz to bardzo dobrze."
Spojrzała mi w oczy i wtedy na 2 sekundy cały świat się zatrzymał. To co w nich zobaczyłam....to było niewyobrażalnie więcej niż ,,dziękuję". Odzyskała światło. Promieniała. ( a powtórzę- śpiewała przepięknie).
Wystarczyło jedno zdanie, jeden gest, jedno wyciągnięcie ręki na pomoc... to może znaczyć tak wiele.
To jak traktujesz człowieka...odzwierciedla Ciebie. Bo wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni.
Może więc wolę być naiwna, głupia i nieprzystosowana..ale uparcie broniąca swoich ideałów i wartości, aby nie zgubić ich w tym świecie..na wszelki wypadek wytatuowałam sobie na przedramieniu małe przypomnienie- gdyby przypadkiem zdarzało mi się o tym zapominać.



Komentarze

Popularne posty