paso a paso ...(krok po kroku)

To znowu ja .
W ostatnim poście opisywałam mocne emocje, które towarzyszyły mi przed świętami, myśli o Babci i tęsknocie za rodziną...
Kilka dni później..we śnie przyszła do mnie Babcia. To był drugi raz od jej odejścia. Była uśmiechnięta, i powiedziała mi :,, przestań się już zamartwiać WSZYSTKO JEST DOBRZE. "
To było coś niesamowitego. Musiała pofatygować się aż do Barcelony, żebym już przestała lamentować :)
I przestałam. To było kojące. Uzdrawiające.
Chciałabym też opowiedzieć o moim małym( wielkim) ? kroku.
Jak już pisałam, brałam udział w kursie dla kobiet przedsiębiorczych. Wczoraj mieliśmy przedstawianie projektu. Troszkę o kursie:
W przeciągu miesiąca, każdego dnia, 4 godziny dziennie, uczyliśmy się finansów, marketingu, etc etc...zakończeniem programu, było przedstawienie projektu na swój biznes przed całą grupą i osobami z zewnątrz. Były tam też trzy osoby, nazwę to JURYY jak w mam talent czy innym IDOLU, specjaliści od marketingu, finansów i jakiś dyrektor strategiczny czegoś tam (hahahahaahahaha), które komentowały projekty. Dyrektor czegoś tam (hahaah) krytykował i sprowadzał na ziemię każdy projekt po projekcie. W sumie- konstruktywna krytyka jest potrzebna do tego, żeby zachować ,,trzeźwą głowę". Patrzyłam na to i myślałam :.. NO KOZA ŁADNIE CI POJEDZIE...OBYŚ NIE ZROZUMIAŁA WIĘKSZOŚCI SŁÓW HAAHAHAHAHAHAAH Jak już wspominałam, zrezygnowałam ze swojej idei, na rzecz mojej szefowej i ,,podniesieniu" jej salonu na nogi. Chęć pomocy to był powód nadrzędny. Inny powód? Brak środków finansowych i znajomości rynku hiszpańskiego. Dodatkowo, możliwość ,,grania" i sprawdzania różnych strategii bez ryzyka straty...no i się uczę. Jeszcze nie rozgryzłam hiszpańskiego Klienta...to dla mnie niezła zagadka i nie lada wyzwanie...jest zupełnie inny niż polski Klient....i jeszcze na dodatek nie wiem. czy prowadzenie gabinetu, jest tym, czym chcę się zajmować...mam dużo znaków zapytania ale idę, jak mnie prowadzą: krok po kroku. Ufam. Ufam, że właśnie tak ma być.
Byłam tak zaangażowana w pracę w gabinecie ( nie chodzi mi o zabiegi- bardziej pochłaniały mnie przygotowania postów  na instagrama,malowanie ścian, zmiany wizualne salonu, sprawdzanie, który post i która grafika przyniesie większe rezultaty, przygotowywanie drzwi otwartych....sporo tego....że prawie położyłam prezentację. Nie byłam do niej przygotowana. Byłam w kropce. Ten kurs też sporo mnie kosztował: trudne słowa, nieznane terminy i nazwy branżowe...i dodatkowo zmiana idei na biznes...
I prawie położyłam całość. Bo nie wiedziałam, co mam zaprezentować. Jak to przedstawić. Jak wyjść na środek i powiedzieć, że nie mam swojego planu na biznes, bo postanowiłam pomóc innej osobie...kiedy wszystkie pozostałe uczestniczki
- po pierwsze mówią bardzo dobrze po hiszpańsku a większość to hiszpanki
- po drugie...mają środki na otwarcie firm...a ja...poszłam na kurs, z wiedzą o tym, że nie mam pieniędzy na otwarcie biznesu
- po trzecie ...mają gotowe plany na swój biznes a ja nie mam pojęcia czy chcę się tym zajmować...bo ..bo nie wiem...
Wątpiłam w siebie. Mocno...ale
Mam obok siebie dobrych ludzi. Przyjaciół..a
czasami zupełnie obcych. Takich, których Ci na górze zsyłają do mnie, właśnie wtedy, kiedy poziom mojego zwątpienia osiąga punkt krytyczny.
Pomogli mi bardzo. Po prostu. Tak po prostu, nie oczekując nic w zamian.
I wyszłam na ten środek wczoraj.
Przedstawiłam ten pomysł..ten zmieniony pomysł na biznes. Opowiedziałam też, co zrobiłam podczas tych dwóch miesięcy w gabinecie...z tym moim łamanym hiszpańskim...
 Po czym dyrektor czegoś tam:D powiedział : powinna Cię zrobić wspólniczką. To co robisz, robią wspólnicy, wszystko to co robisz...to kawał ciężkiej roboty.
Im zmiany bez Ciebie na nic się zdadzą,,bo największą zmianą jesteś TY....
Trochę mnie zatkało. Oczywiście speszyłam się
Co ciekawe, Barcelona nauczyła mnie pokory. Wiele pokory. Nie piszę tego, żeby się przechwalać.
Piszę to, bo wcale tak tego nie widziałam. Cały ten rok, jak już pisałam dał mi nieźle popalić.
I ....przyznam, że czasami się czuję taka ,,mała". Bo mam wrażenie, że stoję w miejscu, że te wszystkie, nawet najdrobniejsze kroki, są tak wolne ..albo tak małe, że jestem jak dziecko w przedszkolu...że może mogłabym osiągać więcej...I zauważam, że czasami porównuję dalej swoje życie tutaj, do tego sprzed przeprowadzki.
Jednak zdaję sobie sprawę, że tutaj...uczę się ważniejszych rzeczy. Niekoniecznie związanych z dobrem materialnym ( przypomnę, że zdecydowałam się wrócić do Barcelony i zarabiać 500 euro...)
Uczę się miłości. Doświadczam jej i chcę ją dawać.
Uczę się siebie. I to jest coś tak wartościowego...że dziękuję za każdy dzień


Prosiłem Boga, by odebrał mi moja pychę,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział mi, że to nie On ma mi ją zabrać,
ale ja mam ją odrzucić.
Prosiłem Boga, by uzdrowił moje niepełnosprawne dziecko,
a Bóg powiedział: "Nie".
Odpowiedział, że dusza dziecka jest zdrowa,
a jego ciało tymczasowe.
Prosiłem Boga, by obdarzył mnie cierpliwością,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że cierpliwość jest ubocznym rezultatem wielkich trudności
i nie można jej otrzymać,
ale można na nią zasłużyć.
Prosiłem Boga, by dał mi szczęście,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że On daje błogosławieństwa,
a szczęście jest w moich rękach.
Prosiłem Boga, by oszczędził mi cierpienia,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że "cierpienie odrywa cię od światowych trosk
i przybliża do Mnie'.
Prosiłem Boga, by sprawił, żeby mój duch wzrastał,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że sam muszę wzrastać,
a On będzie mnie korygował.
Prosiłem Boga, by pomógł mi kochać innych tak,
jak On kocha mnie.
i Bóg powiedział: ,,Ach, nareszcie zaczynasz rozumieć!'
Prosiłem o siłę
i Bóg dał mi trudności, by uczynić mnie silnym.
Prosiłem o mądrość
i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.
Prosiłem o odwagę
i Bóg dał mi niebezpieczeństwa do pokonania.
Prosiłem o miłość
i Bóg dał mi nieszczęśliwych ludzi, bym im pomagał.
Prosiłem o przysługę,
a On dał mi sposobność.
Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem.
Dostałem wszystko, czego potrzebowałem.
Moja modlitwa została wysłuchana.




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty