Co tu dużo pisać...miłość

Często moje posty mają w tytule słowo ,,miłość" ...no ale właśnie o to tu się rozchodzi;)...bo miłość jest najważniejsza. Miłość powoduje, że ludzie zachowują się inaczej, robią szaleństwa, potrafią dużo dla tej miłości uczynić ....miłość przywraca chęć do życia. Miłość jest jego esencją.

Dziś świętuję 1 rok i 5 miesięcy mojego nowego życia. Jak już wiecie, świętuję ten dzień, każdego miesiąca...ale dziś jest dzień szczególny..już opowiadam.

- ,,Koza...zabrałabym mamę w jakieś zagraniczne miejsce..
- Boldi, a byłaś latem w Barcelonie?

Taki krótki dialog, może zmienić całe życie.  Zaraz potem miałyśmy kupione bilety.
Na 18 lipca 2017 roku;)..Miałyśmy być tam do 24 lipca. Zwróćcie uwagę na daty, są bardzo ważne w tym poście:)

   Olsztyn.
....    Siedziałam znudzona i smutna na kanapie. Przeglądałam strony internetowe...(dodam, że wykasowałam aplikację FB z tel. ..ale z nudów zalogowałam się. W oko wpadł mi post mojej imienniczki hehe mamy nawet takie same nazwiska. Madzia ma szkołę hiszpańskiego w Warszawie. Zobaczyłam jej post : ,, Zapraszamy na wakacyjne kursy języka hiszapańskiego" .
Pomyślałam : ...ale fajnie ...przecież przez wakacje się tak dużo zapomina...i nagle....to było jak olśnienie..nie wiem jak to opisać...to jakby taki strzał w głowę, szybsze bicie serca ...Ciekawe czy są takie kursy w Barcelonie.....zrobiło mi się gorąco....
Weszłam w google ..i zaczęły drżeć mi dłonie....BOŻE SĄĄĄĄ....BOŻE ..
Weszłam na pierwszą stronę, którą znalazłam....
Pomyślałam :,, Ciekawe jakie mają dostępne daty...serce biło mi jak szalone...potem ....nagle......poczułam, że wzywa mnie przeznaczenie....kurs zaczynał się ....24 lipca. Następnego dnia dzwoniłam do szkoły zabukować kurs...wydałam na niego ...sporo...bardzo...nie żałuję ani grosza...
    To był dla mnie bardzo ważny wyjazd. Właśnie podczas niego, .....podjęłam ostateczną decyzję o przeprowadzce. To właśnie wtedy powiedziałam nauczycielowi:
: daj mi 6 miesięcy i tu będę

Po przylocie, znajomi pytali mnie : no to co...hehe kiedy następny raz Barcelona? A ja czułam, jak pęka mi serce...tak bolał mnie powrót ..odpowiedziałam, że nie polecę tam więcej na wakacje....następnym razem tam zamieszkam....

   Barcelona
18.02.2018.... wylądowałam. Na lotnisku czekała na mnie Natalia. Czułam się tak dziwnie...jakbym była w jakimś śnie. Jechaliśmy z lotniska i ....

....,,U moich stóp rozciągała się caluteńka Barcelona i ogarnęło mnie przekonanie, że kiedy będę otwierał te, od dziś moje, okna, ulice miasta o zmierzchu będą mi szeptać opowieści i zdradzać tajemnice, żebym przechwycił je, uwięził na papierze i opowiadał każdemu, kto zechce ich wysłuchać"
Carlos Ruiz Zafón- Gra Anioła
  Przeżyłam tu bardzo dużo. Ryczałam tęż bardzo dużo. W pierwszych miesiącach z powodu słabej znajomości języka ...każdego dnia wracałam z rykiem do domu...
Dużo też musiałam przepracować.
Pozamykać. Przeboleć i wybaczyć ..sobie i innym.
  Wiecie, co jest najlepsze w całej tej zmianie? .....wolność....Uczucie bezgranicznej wolności ...to jest coś niesamowitego. ...jest jeszcze coś.
Od wielu, wielu lat ...miałam poczucie smutku w sercu ...ogromną pustkę i smutek. Nie wiem dlaczego. Moja dusza płakała...
 I mimo, że z moim marzeniem przyszło mi się zmierzyć samej, było ciężko...bardzo...bardzo...
dziś tej pustki nie czuję. I to jest coś takiego....czego nie kupisz za żadną cenę.
(ps. byłam na drugiej randce hahaha)
Koza

Komentarze

Popularne posty