Półtora roku w Barcelonie ...i znowu będę w Polsce hmm

18 sierpnia minęło półtora roku, odkąd zaczęłam swoją nową przygodę;) ...nowe życie!
Jej ..jak to szybko minęło...
Z tej okazji ..poprosiłam znowu Lolę o pomoc..,, Ile potrafi dziecko, kiedy kończy 1,5 roku?"
Teraz będzie bardziej precyzyjnie, bo nazywam córeczkę Loli , małą Dorotką hehe dlaczego? Lola była u mnie w Barceonie, kiedy mała Dorotka siedziała jeszcze u niej w brzuchu. ( dla przypomnienia- Doorootka to jedno z moich przezwisk:D)
Dlaczego mała Dorotka? Zaraz Wam wszystko wyjaśnię.
 -Lola, co umie już  robić mała Dorotka?
- malować?
....hmmm umiem zmalować niezłe akcje..jestem mistrzem perwy :D to się zgadza. Bez dalszego zgłębiania się w temat ..:D
....
,,Mała Dorotka to niezła cwaniara, przebiegła, inteligentna, będzie niezła agentka, już się boję"
Hmmm hahahahaah no tak hmm ciekawe czy moja mama się bała?
Cwaniara? Nazwisko zobowiązuje .
,,Umie biegać, bawić się w berka, w chowanego , w akuku. Bierze telefon do ręki i prowadzi konwersaje w swoim języku używając haaalooooo"
No dobrze, po kolei:D Umiem biegać ale wolę jednak treningi - wróciłam do regularnych treningów ale czasem bardzo mi brakuje prowadzenia zajęć,
Tak ...w berka i chowanego też umiem się bawić- jak czasami się schowam przed światem, to potem znajdują mnie w Barcelonie :) a kuku :D jestem- od półtora roku.
Biorę telefon do ręki i prowadzę konwersację w swoim języku, ale częściej niż haloooo używam Holaaaa :) . Pamiętam, że jeszcze rok temu bałam się rozmów telefonicznych bo nie rozumiałam, bałam się mówić- dziś częściej używam języka hiszpańskiego w rozmowach niż polskiego ..i dalej nie znam gramatyki ale nie boję się:) wykorzystuję fakt, że jestem polką:) rozumiem prawie wszystko. Uwielbiam język hiszpański.
Idziemy dalej...
,,Nadal uwielbia się wspinać i wchodzić na stół, wejście na zjeżdżalnię po drabince to dla niej pikuś, zero strachu, chce przygody "

Nadal uwielbiam wspinać się i sprawdzać swoje możliwości , chodzić tam, gdzie mam ochotę, i tak naprawdę to wszystko, czego bałam się w tamtym roku ....to dla mnie pikuś. Zero strachu ...i chcę przygód. To się nie zmieniło- nie umiem usiedzieć w miejscu, gdzie się nudzę, potrzebuję bodźców, wyzwań...
,,A wiem co jeszcze...Chloe ( mała Dorotka) jest uparta. Jak nie dopnie swego, to będzie się darła, tupała nogami i waliła rękami w szafki/ drzwi."

Jestem uparta. I jeśli chcę czegoś bardzo, robię wszystko, żeby to zdobyć. Tak było z zajęciami fitness, tak było z moim gabinetem, tak było z Barceloną ..i w końcu ze sprowadzeniem Brzuszka tutaj.
Jak na coś się uprę, nie śpię, mogę nie jeść ...będę myślała o tym ciągle ...aż to osiągnę.

Trochę się też zmieniłam. Jestem spokojniejsza, nie reaguję na trudne sytuacje paniką, dalej jestem obserwatorem. No i ...uwaga uwaga, zaczęłam życie socjalne...jej ...jak dużo czasu potrzebowałam na rekuperację. Nadal nad sobą pracuję ale..estoy bien ( mam się już dobrze).

No i znowu będę w Polsce ..w celach naukowych:) ...uwielbiam się uczyć. I podróżować . Nie straciłam ciekawości świata a tu ...codziennie się czegoś uczę.
I znowu to powtórzę- Barcelona uratowała mi życie. Odżyłam. Pierwszy rok był bardzo trudny..ale i wtedy się najwięcej nauczyłam. Rzucona na głęboką wodę- po to, by jak najprędzej nabyć umiejętności, potrzebne mi do tego, co teraz nie sprawia mi żadnego kłopotu.
I znowu Ci powtórzę : warto ryzykować! Nie bój się.  Ja wiem, że to banał ...ale naprawdę mamy tylko jedno życie...tylko jedno ..i leci ono w zadziwiająco szybkim tempie.

,,Nie bój się iść, dokąd nigdy nie poszedłeś i robić to, czego nigdy nie robiłeś, ponieważ obie te rzeczy są niezbędne byś mógł mieć to, czego nigdy nie miałeś i zostać tym, kim nigdy dotąd nie byłeś."


Komentarze

Popularne posty